1985 - OSTATNI ROMANTYK. Janusz Jaremowicz

Stefan Żechowski, Dafnis i Chloe do powieści Jana Parandowskiego


 

LITERATURA, 1985, Janusz Jaremowicz

29 października w Książu Wielkim zmarł Stefan Żechowski, artysta całym swym jestestwem oddany sztuce i czyniący z niej sens i cel życia, ostatni z pokolenia romantyków, samotnik nigdy nie zabiegający o sławę i zaszczyty. Odszedł równie cicho jak żył. Pozostawił po sobie legendę człowieka z innej epoki, pozostawił po sobie owiane legendą dzieło wobec którego nie można pozostać obojętnym, co wcale nie oznacza, że Artystę otaczali wyłącznie entuzjaści i wielbiciele Jego twórczości.
Urodził się 12 lipca 1912 roku w Książu Wielkim jako najmłodszy z czterech synów, w rodzinie gospodarującej na trzech morgach ziemi. W szkole podstawowej ujawnił wybitny talent malarski. Jako siedemnastolatek zostaje przyjęty do Państwowej Szkoły Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Krakowie. Pozostaje w kręgu Stanisława Szukalskiego, jest najzdolniejszym członkiem założonego przez niego ugrupowania Szczep Rogate Serce. Przede wszystkim zdobywa sławę jako wyśmienity, oryginalny rysownik. Zdobywa rozgłos jako ilustrator „Motorów” Zegadłowicza. Przez całe życie wykona setki rysunków, stworzy własny, indywidualny, niezmiernie sugestywny sposób operowania światłocieniem. Rysunek cenił wyżej niż malarstwo. Rysunek nazywał uczciwością sztuki.
Ale nazwisko Stefana Żechowskiego wiąże się przede wszystkim z malarstwem. Z malarstwem dlatego, że jego obrazy erotyczne uważane są za skandalizujące. Nadzwyczaj to powierzchowne i uproszczone traktowanie malarstwa, które daje się odczytać wyłącznie jako zauroczenie pięknem kobiecego ciała. Bo w obrazach Stefana Żechowskiego jest erotyka, nie ma natomiast seksualizmu, a tylko prostoduszni maluczcy ważą się na zarzut pornografii. „Kobieta - mówił Artysta - to piękno formy, barwy i wyrazu i od tego twierdzenia nie odstępuję. Jeśli kobieta przyczepi się do mojego nazwiska, nie będę przeczył, że jestem malarzem kobiet. To jest moja afirmacja zmysłowości”. Stwarzane przez niego boginki są w kształcie jak i w psychice romantyczne, tak właśnie, jak ich autor - pisał Andrzej Banach, promotor Żechowskiego poza granicami kraju, człowiek, który wprowadził Artystę w wielki świat współczesnej sztuki.
Stefan Żechowski zażywał większej sławy poza granicami kraju, niż wśród swoich. Pisze o nim Larousse, jego nazwisko wymieniają najpoważniejsze zachodnie opracowania z dziedziny sztuki; w polskich encyklopediach nie ma hasła „Żechowski”.
Był artystą osobliwym. Oceniano go, ale faktycznie niewielu ludzi miało możność obcowania z Jego sztuką. Trudno powiedzieć, gdzie racja: nie chciał wystawiać, czy nie chciano go pokazywać. Faktem jest, że miał wystawy w Brukseli i Nowym Jorku, a w kraju - dopiero w zeszłym roku w Kielcach. Ale nie każdy wie, że od kilkudziesięciu lat Żechowskiego jest wiele pośród nas. To on jest projektantem emitowanych na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych znaczków z serii „Kultura polska”, „Wiosna Ludów”, „Świat pracy”, to Żechowski jest autorem owych po dziś dzień zdobiących świetlice i kluby, a wydanych w wielkich nakładach, portretów wielkich Polaków. To Żechowski namalował bardzo znany, reprodukowany w encyklopediach i podręcznikach obraz „Waryński w Schluesselburgu”.
Nie znamy Stefana Żechowskiego. Znamy tylko legendę o ostatnim romantyku.

  • ORGANIZATOR:

  • PATRONAT:

  •  

  • PARTNERZY:

  •