Piotr Głowacki, Creatio ex Chaos (fragment)
Szkicowo zakreślony pejzaż kultury z jej sprzecznymi i nieprzystawalnymi segmentami, tu w obrębie sztuki, wydaje się konieczny by zrozumieć lepiej specyfikę ceramicznej rzeźby Kalkowskiego, zwróconej ku największym, najlepszym i najwznioślejszym dokonaniom jej geniuszu, którego wytwory wzbudzają powszechny podziw. Jednakże w tej wypowiedzi interesuje nas bardziej nie los samej sztuki, w której dalszy bieg Kalkowski pozwala nam wierzyć, ale właśnie zastanawiające właściwości jego dzieł, wpisujących się w ową odwieczną i nieśmiertelną - śmiem twierdzić - linię drogocennej ars.
Przede wszystkim na co zwraca uwagę tytuł wystawy, docenić należy biegłość w posługiwaniu się kamionkowym materiałem i mistrzostwem technologicznym, co stwarza tak kruche dzieła, których wartość cenimy tym bardziej ze względu na wbudowaną w nie ulotność. Kalkowski jest tytanem pracy, a materiał do pracowni sprowadza ze stron odległych od miejsca zamieszkania.
Rzeźby robią imponujące wrażenie niebywałym pietyzmem opracowania. Świat tej wizualizacji wciąga nas swą fantastyką i umiejętną grą stopniowania opowiadanych sugestywnie treści. Przed naszymi oczami roztacza się porywające życie fantazyjnych stworów, pochłoniętych intrygującymi interakcyjnymi zdarzeniami. To istoty z krwi i kości, poddane biologicznym procesom wzrostu i rozpadu. Dynamika i ruch, ciągły nieustający taniec śmierci - są rodem z baroku. Siły destrukcji zawładnęły także maszynerią i pojazdami. Ekspresja form zadziwia i pociąga, a detale odsyłają wzajemnie do siebie w nieskończonym ciągu narracji, równoważąc wszystkie motywy przedstawień i elementy kompozycji. Trudno oderwać wzrok od tego kosmosu bytów, w takim samym stopniu fantastycznych, co realnych, kłębiących się w jeden kompozycyjny organizm, niczym materia poddana stałemu ciśnieniu metamorfozy, nieustannie przechodząca z jednego stanu w drugi.
Walor tej baśniowej reprezentacji polega na tym, że jej figury są obdarzone duchem, a ich niezwykłość przepaja urok i wdzięk przy jednoczesnym epatowaniu efektami turpistycznymi. Nie brakuje także motywów zabawy kiedy fauny, skrzaty i krasnale oddają się z radosnym zapałem muzykowaniu. Instrumenty muzyczne służą same w sobie jako warianty i schematy kompozycji.
Kalkowski jest niezrównany w nadawaniu estetycznego powabu wszelkim jakby się zdawało demonicznym stworom, które zazwyczaj w innych wypadkach odstręczają i budzą odrazę. Artysta potrafił je udomowić i przydać im cechy sympatyczne i ludyczne.
Fantazja ikonografii z motywami zainspirowanymi florą i fauną jest na równi hołdem dla form natury, co pełną wirtuozerii demonstracją niezwykłości jej bytów z nieskończonym zachwycającym bogactwem form i barw. Natura i artysta jak zawsze w sztuce spotykają się w porywającym wzrokowo-estetycznym wdziękiem kreacji. Tak było w sztuce od początku, to natura była impulsem i mistrzynią wszystkich artystów, bodajże z wyłączeniem jedynie tych z kręgu posługujących się formami geometrii. Chociaż i w tym przypadku spotykamy pierwowzory doskonałego kształtu koła (widnokrąg, słońce, księżyc, planety, głowa ludzka) zarówno w naturze, ciele ludzkim, jak i kosmosie, ale i dające się kreślić w nich inne figury geometryczne. Jest też przede wszystkim natura środkiem do wyrażania ludzkich stanów emocjonalnych i treści duchowych. I wspólnie ze światem ludzkim podlega tak heroizacji, jak i mitologizacji. Współtworząc razem wspólną przestrzeń pełną różnorodnych wartości.