Spotkanie bogato ilustrowane pokazem zdjęć z podróży do Egiptu na VII Kongres Mediów Polskich, odbyło się w Galerii "U Jaksy" 14 lutego 2014 r. W spotkaniu uczestniczyli dziennikarze reprezentujący różne wydawnictwa prasowe oraz miechowianie. W czasie spotkania dziennikarz, wydawca Gazety Miechowskiej, artysta fotografik opowiadał o podróży do Egiptu i pracy dziennikarskiej:
Niedawno minęło 45 lat mojej pracy dziennikarskiej, którą zaczynałem jako fotoreporter Gazety Krakowskiej jesienią 1968 roku. Fotografia prasowa była też głównym gatunkiem dziennikarskim, jaki uprawiałem w ciągu tych 45 lat, chociaż później także pisałem, ilustrowałem graficznie i „łamałem”, czyli rozmieszczałem teksty, zdjęcia i rysunki w miesięczniku „Wzrastanie”, a w ciągu ostatnich 23 lat stałem się też wydawcą, wykonując jednocześnie te wcześniej wymienione czynności.
Do pewnego momentu liczyłem zdjęcia opublikowane w różnych wydawnictwach. Kiedy doszedłem jednak do około 40 tys. przestałem liczyć.Fotografia prasowa była moją specjalizacją, jaką zająłem się przy pisaniu pracy dyplomowej na studiach dziennikarskich. Były to moje drugie studia po ukończeniu wcześniej Kopalnictwa Naftowego i Gazownictwa na Akademii Górniczo Hutniczej. Pisząc pracę dyplomową na temat fotografii prasowej oparłem się na świetnej książce dr. Stanisława Petersa - „Ilustracja prasowa” - dziennikarza, który pracował już w przedwojennym Ilustrowanym Kurierze Codziennym wydawanym przez Mariana Dąbrowskiego od 6 grudnia 1910 roku do 26 października 1939 roku w łącznym nakładzie, z dodatkami, dochodzącym do 400 tys. egzemplarzy. Jego pismo było sprzedawane w 1827 punktach sprzedaży w Polsce i kilku krajach Europy. Więcej na temat IKC pisze na drugiej stronie w tegorocznym, lutowym numerze Gazety Miechowskiej - Leszek Mazan.
Moja przygoda z fotografią prasową zaczęła się właśnie od kontaktu z dr. Stanisławem Petersem. W 1968 roku już dobrze fotografowałem i miałem ambicje aby moje zdjęcia gdzieś publikować. Zacząłem więc obchodzić ówczesne krakowskie redakcje proponując im swoje zdjęcia. Wtedy w Krakowie funkcjonowały: Przekrój, Dziennik Polski, Tempo, Echo Krakowa, Gazeta Krakowska i Życie Literackie. Zacząłem od Przekroju, którego redaktorem naczelnym był w latach 1945-1969 legendarny Marian Eile. Redaktorowi Eilemu spodobały się moje zdjęcia, wybrał 2 czy 3 i obiecał je niedługo opublikować. Po tygodniu, kiedy ukazał się Przekrój, patrzę i moich zdjęć nie znajduję. Po kolejnym tygodniu - tak samo. Zniecierpliwiłem się więc i znowu idę do Przekroju, gdzie mi mówią abym się nie niepokoił, bo moje zdjęcia zostaną opublikowane. Ja jednak swoje zdjęcia zabrałem i zacząłem odwiedzać kolejne krakowskie redakcje. I właśnie w Gazecie Krakowskiej trafiłem na Stanisława Petersa, który prowadził, bodajże w Magazynie „Piątek”, rubrykę poświęconą fotografii. On też wybrał 2 zdjęcia i dosyć szybko je opublikował a jednocześnie skierował mnie do Edmunda Piekarza, szefa Działu Terenowego Gazety Krakowskiej. Ten stwierdził, że ktoś taki jest im potrzebny. Poprosił kierownika Oddziału Bocheńskiego Gazety Krakowskiej Aleksandrę Lisiecką, do której powiedział, że od teraz ja będę fotoreporterem tego oddziału, który obejmował powiaty: bocheński, brzeski, miechowski i proszowicki. Od tego też czasu zacząłem dosyć często bywać w Miechowie fotografując wszy-stkie ważniejsze, dziejące się w mieście i powiecie wydarzenia.
Po drodze, w międzyczasie, uzyskałem uprawnienia do wykonywania zawodu artysty fotografika. Przez wiele lat prowadziłem kluby i kółka fotograficzne w różnych miejscowościach. W latach 1978 do 2002 byłem wykładowcą fotografii w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych. Przez ponad 10 lat prowadziłem we „Wzrastaniu” rubrykę poświęconą fotografii - „Fotopenetracje”, którą kontynuuję od 23 lat w teraz wydawanej przez siebie Gazecie Miechowskiej.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dosyć intensywnie zajmowałem się fotografią artystyczną. W tym czasie zdobyłem około 30 nagród w ogólnopolskich konkursach fotograficznych, w tym kilka pierwszych. Zaprezentowałam kilkanaście wystaw indywidualnych, z których największe znaczenie miała wystawa „Wiśnicz”, będąca zestawem 100 czarno-białych zdjęć formatu 40x40 cm o charakterze socjologicznym, pokazujących zanikające sposoby życia, pracę, modlitwę, wypoczynek, starych wiśniczan w kontraście do działalności żyjących tam artystów, z których od czasów Kmitów Wiśnicz słynął. Wystawa ta była pokazana w kilku galeriach Biura Wystaw Artystycznych w Polsce a także w Kuopio i na promie Pomerania. Niektóre z prac, z tego cyklu, znalazły się na bardzo prestiżowej wystawie w Londynie zorganizowanej przez Królewskie Towarzystwo Fotograficzne w Anglii.
Obecnie fotograficzną działalnością wystawienniczą zajmuję się rzadziej, ze względu na wiele pracy przy działalności wydawniczej, ale świętowanie 45-lecia pracy dziennikarskiej w Egipcie w czasie VII Kongresu Mediów Polskich było okazją do wykonania wielu zdjęć, których prezentacją w Galerii BWA „U Jaksy” chciałbym zaznaczyć mój jubileusz. Zapraszam do Galerii „U Jaksy” w Miechowie, Plac Kościuszki 3a, 14 lutego o godzinie 18 na pokaz zdjęć „Egipt”.
Kazimierz Olchawa
Zaraz po uroczystym wernisażu, który ubogaciła wnuczka artysty grą na fortepianie i bukietem kwiatów dla dziadka, goście udali się na spotkanie autorskie. Spotkanie odbyło się przy Dworku „Zacisze”. Ireneusz Wrzesień mieszkający obecnie w Białym Dunajcu opowiadał o górach, które są jego największą malarską inspiracją, a także o wielkiej fascynacji krajem Basków. Wspominał o przyjaciołach, artystach którzy już odeszli do „wieczności”,
a którzy wprowadzali go w tajniki arkanów sztuki, o: Władysławie Hasiorze, Władysławie Trebunia Tutka, Tadeuszu Brzozowskim i Antonim Rząsie. Na spotkanie przybyli: dyrektor zakopiańskich Szkół Plastycznych Stanisław Cukier, burmistrz Miechowa Dariusz Marczewski, miechowianie oraz przyjaciele artysty. Liczną grupę stanowiła też rodzina artysty przybyła z Zakopanego, z Książa Wielkiego, z Wielkiej Wsi i innych stron Polski. Spotkanie upływało w muzycznej atmosferze, którą tworzyła zakopiańska kapela. Artysta odświeżył też wspomnienia z czasów kiedy był posłem, bo przy Dworku spotkał kolegę z poselskiej ławy Wojciecha Waśniowskiego z Makowa. Piękny sobotni wieczór wypełniony dźwiękami góralskiej muzyki i ciekawymi opowiadaniami, zapisał się na kartach historii udanym spotkaniem ludzi reprezentujących różne środowiska, różne zawody i wielopokoleniową nić porozumienia.
W spotkaniu uczestniczyli mieszkańcy Miechowa różnych pokoleń i właśnie ten fakt wzruszył artystę najbardziej. Wielopokoleniowość jest gwarancją na budowanie porozumienia i ciągłości tradycji, która jest ogromnie ważna dla tożsamości miasta i regionu.
Jaroslav Uhel jest również pedagogiem i teoretykiem sztuki, co sprawiło, że rozmowa z nim była wielowątkowa. Rozmawiano o religii, o sztuce i o poezji. Wiersz NIE BĘDĘ CAŁKIEM DALEKO Margity Dobrovičovej, dla której artysta wykonał cykl ilustracji, wzruszył wszystkich zebranych. A oto jego fragment:
Jeszcze nie zapominaj o mnie,
zbyt wcześnie na nieprzeniknione ciemności,
w których nie będzie rozmowy, ani modlitwy.
Gdybym zniknęła z twoich myśli,
a potem nagle wróciła,
nie martw się tym.
Ale kiedy coraz częściej zranione
myśli powracać będą do mnie,
najbardziej ze wszystkiego chciałabym
żebyś nie zapomniał.
Wspominaj mnie,
a swojego smutku mi już nie dawaj.
W czasie wernisażu wiersz (w całości) recytowała Karina Nastarowska z miechowskiego LO.
Jacek Pasieczny przybył na spotkanie w towarzystwie swojego ojca Stanisława Pasiecznego, również artysty malarza. W trakcie spotkania wspominano pobyty artystów na miechowskich Międzynarodowych Plenerach Malarskich "Barwy Małopolski", rozmawiano o tendencjach w sztuce współczesnj. Poruszano zagadnienia zagrożeń współczesnej cywilizacji technicznej. Spotkanie, którego tłem była wystawa malarstwa Jacka Pasiecznego, zdominowała rozmowa na temat samochodów, które osaczają ludzi czyniąc świat szybciej dostępnym, deprawując człowieka wygodnictwem podróżowania i na koniec ukazując cmentarzyska tych pojazdów. W czasie spotkania autor podzielił się też swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi pracy dydaktycznej w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.
Spotkanie autorskie z Jerzym Martynów, miało charakter przyjacielskiej rozmowy. Najpierw artysta opowiadał o swoich artystycznych podróżach po krajach południowej Europy, w których cieplejszy klimat nastraja go do malowania radosnych słonecznych pejzaży. Potem Stanisław Chomiczewski również artysta malarz, wspominał ich wspólne wystawy i objaśniał znaczenie solidnego rzemiosła w sztuce. Obaj artyści przywiązują duże znaczenie do starannego wykonania obrazu i do jego oprawy, która musi współgrać kolorystycznie z barwną tonacją obrazu. Jerzy Martynów częściej wystawia swoje prace za granicą niż w Polsce. Jego klasyczne podejście do kategorii piękna w sztuce owocuje twórczością zrozumiałą w treści i formie obrazowania. Uczestnicy spotkania otrzymali sporą dawkę energii pobudzającej ich optymizm.
W spotkaniu wzięli udział ci Miechowianie, którzy pomimo nie sprzyjającej aury klimatycznej, wykazali się hartem ducha, upominającym się o doznania wyższej potrzeby. Sprostali temu wyzwaniu i aktywnie spędzili czas na miłej rozmowie.
Spotkanie ze Stanisławem Sachą Stawiarskim zapisało się najtrwalszym śladem w pamięci uczestników wernisaży, organizowanych w Galerii "U Jaksy". Artysta powrócił na Ziemię Miechowską po trzydziestu kilku latach nieobecności w rodzinnych stronach. W latach 70. wyjechał do Francji. Ten kraj stał się jego drugą ojczyzną, w której odnalazł gorące słońce, które najpełniej rozgrzewa jego twórczą wyobraźnię. Spotkanie autorskie, rozciągnęło się na wiele godzin, bo wspomnienia i nowości przeplatały sę w wielowątkowych rozmowach.