25-lecie BWA "U Jaksy"
SREBRNY JUBILEUSZ GALERII "U JAKSY"
SREBRNY KRZYŻ ZASŁUGI
Wojewoda Małopolski Stanisław Kracik w asyście Burmistrza Miechowa Dariusza Marczewskiego, odznaczyli dyrektora BWA "U Jaksy" Krystynę Olchawę Srebrnym Krzyżem Zasługi za całokształt dokonań w dziedzinie upowszechniania kultury i sztuki.
Miechów nie jest miastem dużym, ale o starej metryce. Wystarczy przypomnieć, że prawa miejskie otrzymał w 1290 roku, by nie sięgać dalej, aż do państwa Wiślan. Ale jego historia związana jest nade wszystko z zakonem Kanoników Stróżów Grobu Chrystusowego zwanych popularnie bożogrobcami. Sprowadził ich z Ziemi Świętej Jaksa herbu Gryf, który brał udział w II wyprawie krzyżowej i w 1163 roku nadał im Miechów wraz z Komorowem i Wielkozagórzem.
Bożogrobcy wznieśli klasztor i kościół, który był przebudowywany, zwłaszcza w średniowieczu i w XVIII wieku, i stanowi niezwykle cenny zabytek. Co jednak najistotniejsze, w krużgankach klasztoru zbudowano kopię Grobu Chrystusowego, do którego ciągnęły pielgrzymki wiernych. To jest historia znana zapewne każdemu miechowianinowi, przypominam ją jednak, żeby uzmysłowić fakt, że przez stulecia miasto żyło w cieniu bazyliki bożogrobców. Nie omijały Miechowa rozmaite wydarzenia, żeby wspomnieć choćby powstanie styczniowe i związany z tym pożar, który zniweczył niemal całe miasto i blisko połowę jego mieszkańców. O tym mniej się pamiętało, natomiast trwała ciągle wspaniała bazylika, chociaż od niemal półwiecza nie było już bożogrobców, wygnanych carskim ukazem w 1819 roku.
Miechowska świątynia jest co prawda pięknym dziełem sztuki, wszelako jeśli nawet tak wierni jak i zwiedzający podziwiają ją, to poniekąd przy okazji, bowiem zadanie kościoła jest odmienne. Inaczej mówiąc, mieszkaniec Miechowa nie miał okazji do kontaktu ze sztuką u siebie, w swoim mieście. W tym celu musiał jechać gdzie indziej, najpewniej do Krakowa. Przez to być może utrwaliło się przekonanie, że tylko tam, w Krakowie można poznawać sztukę. Zapewne jeszcze gdzieś, w Rzymie, Paryżu - lecz nie w Miechowie.
Tak było do czasu.
W 1986 roku zainaugurowała swą działalność Galeria "U Jaksy". Dokładnie - 16 maja. Rok wcześniej rozpoczęto remont starych piwnic w poklasztornym budynku, w którym mieści się Sąd Rejonowy. Sądowi piwnice nie były potrzebne, a sztuka znakomicie się w nich czuje. Surowy kamień bądź gotycka cegła stanowią wyśmienite tło dla współczesnych obrazów czy rzeźb. To jest nowa jakość estetyczna, która nigdy nie zrodziłaby się w głowie marszanda czy muzealnika jeszcze do niedawna. Od kilkudziesięciu lat natomiast jest zjawiskiem nader częstym, niemal regułą. Czy wspomniany już Kraków - gdzie powstało sporo takich galerii w piwnicach, ze słynnymi "Krzysztoforami" na czele - był wzorem? Być może, nie ma to wszakże znaczenia.
Nie wiem kto wymyślił nazwę "U Jaksy", wiem natomiast, że to nazwa świetna. Łączy przeszłość ze współczesnością. Dzięki Jaksie powstało niegdyś miasto, zaś dzięki Galerii "U Jaksy" ożyła w mieście sztuka.
Nie jest moją rolą przypominanie dokładne dziejów Galerii, a raczej jej perypetii administracyjnych, jako że podlegała rozmaitym władzom, co wiązało się ze zmianami i podziałami administracyjnymi kraju. Przez kilkanaście lat była filią kieleckiego BWA, potem małopolskiego z siedzibą w Nowym Sączu, wreszcie od 1 maja 2008 roku została przejęta pod zarząd Gminy i Miasta Miechów i wpisana do rejestru samorządowych instytucji kultury pod nazwą Biuro Wystaw Artystycznych - Galeria "U Jaksy".
Usamodzielnienie się Galerii ma, jak mniemam, niebagatelne znaczenie. Pozwala bowiem na swobodę działania, by nie rzec wręcz rozmach. Ten wszelako - bądźmy realistami - zależy od władz miasta. To znaczy po pierwsze od zasobności jego kiesy, po wtóre zaś od zrozumienia potrzeby istnienia Galerii. Co do kiesy - nie wypowiadam się, bo nie wiem na ten temat nic ponad to, że z całą pewnością pieniędzy jest zawsze za mało (ciekawe, że zjawisko niedostatku pieniędzy istnieje od chwili, kiedy w ogóle wynaleziono pieniądze). Co zaś do drugiej sprawy, patrzącemu z boku wydaje się, że władze Miechowa doceniają istnienie Galerii.
Bo czym jest taka galeria sztuki w takim mieście jak Miechów? Staram się ze wszech miar unikać górnolotności, nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że Galeria "U Jaksy" jest centrum kultury miasta, to znaczy w niej skupia się życie kulturalne. W niebanalnym wnętrzu artyści prezentują swoje dokonania, spotykają się z odbiorcami swej sztuki, edukują młodzież, dorosłych takoż, słowem - trawestując poetę - ze swymi dziełami docierają pod strzechy. W moim przekonaniu oddziaływanie sztuki na ludzi ma ogromne znaczenie, kształtuje bowiem wrażliwość, poczucie estetyki, poszerza horyzonty, uczy indywidualnego spojrzenia na świat, wzrusza, czasem gniewa, zmusza do myślenia - można jeszcze długo wyliczać. Słowem Galeria "U Jaksy" - znów trawestując - zjadaczy chleba w anioły (niemal) przerabia. A jest to sprawa niemałej wagi, gdyż dla wielu jest to bodaj pierwsze zetknięcie ze sztuką, zasiew pierwszego ziarna, jakie może wykiełkować miłością lub niechęcią do sztuki.
W tym dziele przerabiania w anioły nie sposób przecenić roli Krystyny Olchawy, która od początku, czyli już od ćwierćwiecza, kieruje Galerią. Z podziwu godną energią i wytrwałością organizuje wystawy, których było już - aż nie chce się wierzyć - około 300. W piwnicach Galerii gościli malarze, graficy, rzeźbiarze, fotograficy polscy i zagraniczni z Austrii, Czarnogóry, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Kurdystanu, Litwy, Słowacji, Ukrainy, Włoch, wymieniając alfabetycznie. Swoje dzieła prezentowali profesorowie wyższych uczelni: Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Rzeszowskiego a także Akademii w Rzymie i Wilnie.
Od 2000 roku rokrocznie Krystyna Olchawa organizuje Międzynarodowe Plenery Malarskie. Plenery te uważam za bardzo ważne wydarzenie w życiu kulturalnym Miechowa. Dzięki nim artyści mogą wymieniać poglądy, konfrontować swoje dokonania, inspirować się pejzażem i atmosferą, zaś widzowie bezpośrednio stykać się ze sztuką często nieznaną a zawsze odmienną. Poplenerowe wystawy są zatem rodzajem ożywczego fermentu, korzystnego dla wszystkich, dla twórców i odbiorców. Również dla miasta, które staje się znane, bowiem wystawy te są prezentowane w kraju, a także za granicą, na przykład w Wieliczce, Wiśniczu, Krakowie, Rzeszowie oraz w Belgii, we Włoszech, by wymienić tylko niektóre miejsca. Myślę, że wystawy poplenerowe przez porównanie z innymi pozwalają miechowianom odnajdywać swoje własne miejsce, swoją małą ojczyznę. Nie propagandowo - nachalnie lecz w sposób naturalny, jakby mimochodem. Pomagają uświadomić sobie urodę tej małej ojczyzny i wzbudzić dumę z niej. A warto też wspomnieć o współpracy z miastami partnerskimi i wymianie międzynarodowej artystów, co skutecznie leczy z kompleksów, jakie często są udziałem małych ośrodków. Wszak w dzisiejszych czasach, w dobie rozbudowanej komunikacji a zwłaszcza internetu, pojęcie prowincji zmieniło znaczenie. Prowincjonalizm nie zależy od wielkości miasta lecz wyłącznie od ciasnoty w głowie. Ta wszakże może być szeroko otwarta wszędzie.
Galeria "U Jaksy" prezentuje sztukę współczesną. W powszechnych sądach uchodzi ona za niezrozumiałą i trudną. Tym większa zasługa Galerii, która tę sztukę uprzystępnia a równocześnie zwalcza owe obiegowe opinie, kształtując świadomego i życzliwego odbiorcę. W dziele kształtowania odbiorcy sięga także do tradycji, bo przecież nawet najbardziej awangardowa sztuka nie istnieje bez korzeni, bez tradycji. W Miechowie zaś ta tradycja jest nie byle jaka, wszak synem tej ziemi jest wybitny artysta Stefan Żechowski. Galeria posiada dzieła malarza, a w 2009 roku pozyskała nowe pomieszczenia, przeznaczając je na Galerię i Pracownię Odtworzoną Stefana Żechowskiego. Można żywić nadzieję, że pomieszczenia te zostaną powiększone na tyle, by móc stworzyć Muzeum Stefana Żechowskiego. Twórczość tego niezwykłego malarza i rysownika jest tak oryginalna i intrygująca, że z pewnością przyciągać będzie miłośników sztuki, a z niejednego obojętnego gapia uczyni miłośnika. Wydobywanie z cienia tego wielkiego twórcy jest trzecim nurtem działalności Krystyny Olchawy. W gestii władz Miechowa natomiast jest stworzenie muzeum artysty, który na to niewątpliwie zasługuje, a co w moim najgłębszym przekonaniu doda miastu splendoru. Galeria "U Jaksy" koncentruje się siłą rzeczy na sztukach plastycznych. Przecież nie ogranicza się do nich i gości także przedstawicieli innych muz, tych lżejszych i całkiem poważnych. W piwnicach galerii koncertowali Marek Grechuta, Grzegorz Turnau, artyści piwnicy "Loch Camelot" i "Piwnicy pod Baranami" tudzież muzycy Filharmonii Krakowskiej. Występowała tu także Grupa Escal Dedal z Francji oraz Noel Cots z Nowej Zelandii. To nie wszyscy, rzecz jasna, bowiem lista jest znacznie dłuższa.
25 lat to spory szmat czasu. Jak widać, są to lata intensywnej pracy i znakomitych osiągnięć. Nie chcę pisać laurki, aczkolwiek to właściwa okazja, ale staram się ogólnie spojrzeć na działalność Galerii "U Jaksy", którą obserwuję od kilku lat. Myślę, że w życiu Miechowa odgrywa ona nader ważną rolę. Coraz częściej mówi się bowiem o komercjalizacji kultury, o związanym z umasowieniem stałym obniżaniu jej poziomu, o jej tabloidyzacji. Tymczasem "U Jaksy" można spotkać się z tym, co ciągle zaliczamy do kultury wysokiej, a co - okazuje się - nie jest niedostępne, przeznaczone dla elit, cokolwiek to znaczy. Za to należy się szacunek i uznanie. Witold Turdza